W wybory 2014 roku były porażką całego demokratycznego środowiska Łomianek. Po raz pierwszy i jedyny zastosowana w naszej gminie ordynacja wyborcza z jednomandatowymi okręgami wyborczymi stała się gwoździem do trumny całego tego środowiska. Wobec autorytarnych rządów duetu Dąbrowski, Rusiecki stanęło do wyborów aż 7 komitetów. To rozdrobnienie w połączeniu z specyfiką jednomandatowej ordynacji dało kuriozalny wynik. Oto gdy na kandydatów całej opozycji oddano ¾ głosów, przełożyło się to zaledwie na ¼ wszystkich mandatów do rady miejskiej.
To traumatyczne doświadczenie stało się impulsem dla grupy Dialogu do pracy nad zjednoczeniem wszystkich sił, które zainteresowane były przerwaniem autokratycznych rządów. Przez cztery lata pracowaliśmy ciężko. Wydawaliśmy gazetki, organizowaliśmy spotkania i akcje obywatelskie takie np. jak akcja „Zrób sobie Statut”, praca nad statutami sołectw i osiedli, akcje protestacyjne związane z wycinką drzew i naruszaniem zasad ochrony przyrody.
Zawsze dbaliśmy o to, by zaproszenia trafiały do wszystkich środowisk, które w 2014 roku startowały w wyborach przeciw ówczesnej władzy.
Nasza praca przyniosła efekty. Gdy zbliżał się wyborczy rok 2018, demokratyczne środowisko było zintegrowane i gotowe do współpracy.
Udało mi się stworzyć szeroką platformę, która niebawem przekształciła się w stowarzyszenie. Świadomie zrezygnowałem z nazwy Dialogu, by żadna z łączących się grup nie czuła się gorzej potraktowana. Zaproponowałem nazwę Mieszkańcy Łomianek, która podkreślała, że reprezentujemy naprawdę wiele środowisk. Wspólnie z Kasią Wasilewską-Wojtan wymyśliliśmy logo. Coraz szerszemu gronu osób tworzących ruch wyborczy zaproponowałem początkowo kandydaturę Marcina Kozaczuka, a po kilku miesiącach kolejną Małgorzaty Żebrowskiej-Piotrak. Ona finalnie stała się osobą, wokół której skupiły się nasze wysiłki.
Wygraliśmy wybory! Mamy Burmistrzyni i koalicję 13 radnych.
Historia udanej kampanii wyborczej i zwycięstwa w wyborach jest wszystkim dobrze znana. Tu chciałbym skupić się na losach środowiska, które stało za tym sukcesem.
Pierwsze miesiące nowej kadencji przynosiły pogłębiającą się z każdym spotkaniem dezintegrację zwartej dotychczas grupy. Szczególnie silne napięcia pojawiły się na linii radni – burmistrz.
Wszystkie oczy zwrócone były na burmistrz, od której oczekiwano przywództwa. Ona jednak najwyraźniej inaczej wyobrażała sobie relacje z całą grupą.
Mam swoje zdanie o tym, kto zawinił, lecz nie piszę tego tekstu, by kogoś piętnować, więc poprzestanę na opisie linii podziału.
Jeśli chodzi o radę, to 9-osobowa reprezentacja Mieszkańców Łomianek podzieliła się w ten sposób, że 3 osoby stanęły po stronie burmistrz a 6 było do niej mniej lub bardziej krytycznych.
Podobny podział nastąpił w tej części całego ruchu, która nie zasiadała w radzie.
W takiej atmosferze upłynęła cała wyjątkowo długa kadencja trwająca 5 ½ roku.
Pominę ocenę pracy burmistrz, niebawem ocenią ją wyborcy.
Ocena pracy rady nie jest niestety pozytywna. Podzielona, nie będąca w stanie wyłonić wewnętrznego przywództwa, a pozbawiona go też ze strony burmistrz, działała często w sposób niezrozumiały dla mieszkańców. Doczekała się wielu krytycznych ocen formułowanych w przestrzeni publicznej. Jeśli chodzi o ocenę poszczególnych radnych, to również najważniejszy werdykt wydadzą mieszkańcy.
Co dalej? Wybory 2024.
Tymczasem nadszedł czas kolejnych wyborów. Podjąłem próbę ponownego zintegrowania środowiska, które wspólnie doprowadziło do bezprecedensowego sukcesu. Niestety było już za późno. Podziały stały się zbyt głębokie, powstały indywidualne inicjatywy bazujące na mniejszych środowiskach. Nie udało się. Do wyborów 2024 przygotowuje się co najmniej 8 komitetów. W 6 z nich uczestniczą osoby z naszego grona. Kapitał Mieszkańców Łomianek został zaprzepaszczony.
Co w tej sytuacji może począć osoba, która doprowadziła do stworzenia podwalin pod ten ruch?
Nie roszczę sobie żadnych praw, nie chcę nikomu zabierać zasług w sukcesie, który naprawdę miał wielu ojców.
Chciałbym, by przetrwały wartości, które nas łączyły, a nie te które nas podzieliły.
Przygotowuję projekt skromny w założeniach. Projekt, który nie chce sięgać po zaszczyty burmistrza, lecz koncentruje się na zbudowaniu rady jako emanacji mieszkańców. Rady, która weźmie na swoje barki odpowiedzialność za miasto. A jednocześnie rady, która udźwignie oczekiwania ustawy każącej radzie wyznaczać kierunki działania burmistrza.
To nie jest łatwe przedsięwzięcie, bo przyzwyczajenia mieszkańców są inne. Wybieramy burmistrza i jego drużynę. Jak działa rada zdominowana przez „drużynę” widzieliśmy w poprzednich kadencjach. Jak działa rada nie akceptująca burmistrza, mogliśmy obserwować ostatnio. I jedno i drugie jest bez sensu. Tylko rada posiadająca samoświadomość celów, strategii i odpowiedzialności jest Łomiankom potrzebna. Jeśli będzie inna, nie stworzy żadnej wartości dodanej.
Taki właśnie projekt przygotowuję. Realizuję go pod wysłużonym, ale mam nadzieję niezdewaluowanym, logiem Dialogu.
Życzę powodzenia wszystkim, którzy wybrali inną drogę do służenia Łomiankom. Liczę, że jeśli spotkamy się w nowej radzie, to uda nam się powrócić do wspólnych korzeni.
Tymczasem pora pożegnać się z projektem Mieszkańcy Łomianek jako szerokim ruchem społecznym. Być może ktoś wykorzysta stowarzyszenie o tej samej nazwie, ale wszyscy wiemy, że nie będzie to już to samo.