Mieliśmy okazję uczestniczyć w wydarzeniu, którego rangę trudno przecenić. Organizowana przez agendę ONZ ds. miast, czyli UN-Habitat, wielka impreza zawitała do Katowic.
Coś, co gromadzi 10 tysięcy ludzi i polega na ok. 500 wydarzeniach, z pewnością nie sposób ocenić jednowymiarowo. Co więcej, nie sposób nawet wiedzieć o wszystkim, co na tę imprezę się składało. Każde więc podsumowanie będzie albo subiektywne, albo powierzchowne, opierające się na podsumowaniach podsumowań.
Z mojego więc punktu widzenia, na który składa się doświadczenie z urzędu miejskiego, przynależność do organizacji społecznej i zainteresowanie demokracją miejską, sprawa wygląda tak.
Kierunek, którym od lat zmierzają ruchy miejskie w Polsce jest całkowicie zbieżny z azymutami ONZ.
Wystarczy spojrzeć na siedem głównych zagadnień WUF11 deklarowanych przez organizatorów:
- Miasta sprawiedliwe
- Zielona przyszłość miast
- Innowacje i technologie
- Budowanie odporności miast
- Planowanie i zarządzanie miejskie
- Przyszłość gospodarki i finansów miejskich
- Reagowanie na kryzysy i odbudowa miast
Kwestii zazielenienia miast, odpowiedzialnej polityki klimatycznej i przestrzennej, równości i sprawiedliwości czy miasta 15-minutowego poświęcano naprawdę dużo uwagi.
Każdy, kto chciał znaleźć coś, co szczególnie go interesuje, mógł przewertowawszy kilkaset pozycji, trafić na ciekawych rozmówców.
Gdyby spojrzeć na WUF 11 od strony relacji nakładów do efektów, to można mieć trochę wątpliwości. Oczywiście ważne są symbole, podkreślanie znaczenia, zwracanie uwagi itp. Natomiast gdyby mierzyć efekty korzyściami wyniesionym z wydarzenia przez każdego z uczestników, to pewnie okazałoby się, że precyzyjniej celowane i mniejsze konferencje lepiej spełniłyby swoje zadanie.
Nie ma się jednak co czepiać. Spośród wielu tego typu imprez, ta była Polsce zdecydowanie potrzebna. Uświadomiła wielu, że problematyka miejska jest ważna.
Czytaj więcej...